Lista
Rotunda, Kraków, eliminacje regionalne XXIV Paki Komplet na sali, ale to chyba nie dzięki nam. Występowaliśmy jako pierwsi. 35 minut programu, więc ledwo się zmieściliśmy.W trakcie występu nawaliła muzyka. Ciekawe, czy się ludzie zorientowali? Wyczuwało się przychylność publiczności. Już na wstępie Piotrek miał problem ze ściągnięciem buta (znaczy się Tajemniczej Statuetki Bez Nazwy) Szanownemu Widzowi. Udało się za trzecim podejściem, co o mało nie skończyło się wyrwaniem stopy Widza.Jak zwykle zaznaczyliśmy swoją obecność kilogramami cebuli, którą potem nas rzucano (co powoli staje się dziwną tradycją) Ludzie byli wzruszeni, my również.Nasze stroje czerwone i nieco rozbudowane zadziałały - a jakże i na pewno staną się naszą wizytówką. Tym występem zamykamy pracę nad "kabaretem metafizycznym". Oklaski po występie były, a owszem. Zasłużone i rzęsiste oczywiście, a nie jakieś tam grzecznościowe. Jak na pierwszy występ na Pace można powiedzieć, że było nieźle. W przyszłym roku na pewno też się zgłosimy. Z naszej strony zadanie zostało wykonane - pibliczność została rozśmieszona. Występ przed taką publicznością dodaje skrzydeł i wiarę, że jest sens robić kabaret. Kraków, Uniwersytet Jagieloński, 1 marzec (występ dla uczestników konferencji poświęconej czemuś tam na UJ, wydział prawa - Występ przed Kabaretem Młodych Panów) Ludzi malutko. Ale przynajmniej się śmiali. Co utkwiło nam po tym występie: - że warto jeździć ze
swoją zastawką To chyba tyle. Występ był dla nas o tyle
ważny, że dotarliśmy na nim ostateczną wersję Kabaretu Metafizycznego
na zbliżające się eliminacje regionalne Paki. Klub Arkady, Katowice, 29 luty 2008 Pierwszy występ po 3
miesiącach przerwy. I na dodatek z nowym członkiem, a raczej
członkinią Agnieszką. Za konsoletą debiutował Piechu. Co warto odnotować po tym występie? - Profesjonalne nagranie promocyjne jest w drodze! (za co wielkie podziękowanie dla Krzysztofa Komandera i jego kolegi) Podsumowując jak na pierwszy występ po tak długiej przerwie było całkiem dobrze. A będzie jeszcze lepiej! Kabareton w kinie roma 23.11.2007 Absurdalia 2007
Miejsce: teatr Śląski, scena na Malarni Czas: 14.11.2007 Impreza świetnie zorganizowana! Aż nie chciało się wychodzić z Teatru Śląskiego. Wystąpiliśmy na przeglądzie teatralnym jako jedyny kabaret, ale chyba wpasowaliśmy się w absurdalny klimat imprezy. Konferansjerem był ślimak:), nie zapominamy oczywiście o przesympatycznej Magdalenie Franiel, którą pozdrawiamy. Wystąpiliśmy z "kabaretem metafizycznym" z wstawkami improwizowanymi: " o co chodzi w naszej sztuce?" Kolejny raz pobiliśmy rekord Guinnessa na najdłuższy skecz w historii świata. Rozdaliśmy 1000 ulotek, oraz wykorzystaliśmy do programu 10 kilo cebuli. Ludzie byli równie wzruszeni jak my. Na zmianę płakali i śmiali się. Następnym razem weźmiemy czosnek... Niestety nie dostaliśmy się do finału. Smutek osłodziła nam wegetariańska pizza, którą skonsumowaliśmy w absurdalnych ilościach. Dziękujemy wszystkim za gratulacje po występie. My gratulujemy Wam poczucia humoru:) Absurdalnego oczywiście. Specjalne pozdrowienia dla Ewy, która umilała nam czas podczas konsumpcji pizzy:) 19/20/21.10.07- Wyjazd do Lublina.Ostatecznie nie zabrała się z nami grupa z Rybnika i pokierować musieliśmy się sami do celu. Samochód na gaz nie uszczuplił i tak nie zapełnionych pieniędzmi kieszeni. Mamy nadzieję, że nie zatkaliśmy ubikacji w gminnym domu nauczyciela. Kotlety i ziemniaki smakowały nam bardzo. Występ kbaretu Stonka Ziemniaczana smakował nam jeszcze bardziej. Mamy nadzieję na kolejne z nimi na scenie spotkanie. I mamy nadzieję, że w samochodzie na gaz ktoś wymieni nam wycieraczki na sprawne! Hiphopowcy vs. Poeci vol.2 - CK Wiatrak Zabrze Kolejna już impreza w której hiphopowcy zmierzyli się z poetami. Walczyli miedzy
sobą w przeróżnych konkurencjach
(m.in.freestyle,recytacja,breakdance).W tym nietypowym pojedynku
porównaliście różnice i podobieństwa miedzy poezją
nowoczesną, a zbuntowanym lirycznym hiphopem. Hiphopowców reprezentował zespół SZERMAN SEKCJA, a poetów grupa KUBEK BEZ KLAMEK. W rolę
sekundanta tego niecodziennego pojedynku wcielił się, znany ze scen
klubowych, DJ OBEL.
Ponadto w imprezie mogliście zobaczyć Beatbox w wykonaniu
reprezentanta grupy M2 -Bosiu.
Tym razem to poeci zwyciężyli! Jednak czy hiphhopowcy odpuszczą i nie będą chcieli rewanżu? Tego nie wiemy! Imprezę patronowali: Tym razem zabralismy się za filmy. Był, jak obiecywaliśmy krzycząc przez megafon na mieście, kurs wskakiwania na dach pędzącego samochodu. Spotaklismy się ze starożytnym światem krzyczących Spartan oraz schowalismy się w brzuchu wysokobudżetowego królika trojańskiego...ekhm - konia! Prawdziwy koń - czerwony - był jak tramwaj. Taki piękny, kolorowy jak mówił Piotrek. Zadebiutowaliśmy w naszych, na stałe już przyrośniętych do nas samych, czerwonych strojach. Kubraczkach takich jak mówi Piotrek. Wizyta Bonda się nie spodobała, ale wiadomo nasz kraj patriotyczny jest więc obcych agentów nie lubi. Tylko swoich - zielonych - jak mówi Piotrek. Podsumowując widzów było ok. 200. Nie licząc roztoczy i widzów przed telewizorami (wyłączonymi) oraz widzów (włączonego) kanału Polsat Sport. Rotocza były najgłośniejsze.
Na koniec Jury zwołało zebranie aby ogłosić wynik pojedynku. Jaki werdykt? Kto zwyciężył? Według nich lepsi okazali się hip-hopowcy, jednak publiczność zgromadzona w CK Wiatraku dopatrując się skandalu oraz korupcji wśród Jury, skandowała zwycięstwo poetów. Cały spór zakończyła ocena publiczności przed telewizorami, którzy głosowali w konkursie eSMSowym. Głosów było równo po 666, co w sumie dawało remis i pogodzenie się dwóch skłóconych frakcji. Nastał pokój. Ale czy na zawsze? Czy groźne, czarne chmury nie zawisną ponownie na polu walki? Czy duma hip- hopowców i poetów nie doprowadzi w przyszłości do kolejnego pojedynku? Myślę że wszyscy na to liczymy! Impreza osnuta już legendą. Formacja poetycka Kubek bez Klamek postanowiła osiągnąć wielkość już za życia. Wieczorek poetycki Kubka bez klamek, na którym poeci ogłosili wielki manifest twórczy.Weczorek odbył się w ZS nr 3 w Zabrzu.
|