News    O nas    Teatr    Kabaret    Poezja    Oferta    Imprezy    Kontakt    Linki    Multimedia    Nagrody    Forum

Piotr Tenczyk

     Lista:

Tajemnicza Grupa Bez Nazwy swoje początki ma w całkiem innej przestrzeni niż ta którą aktualnie gospodaruje. Nikt z nas nie podejrzewał pewnie, że będziemy tworzyli spektakle kabaretowe, teatralne, że będziemy organizować ogólno kulturalne imprezy . Na początku tylko pisaliśmy.
Wszystko zaczęło się między rokiem 2002 a 2003. Wtedy to grupa osób, dzieci, którymi pewno jesteśmy nadal, zebrała się i z ramienia Sylwii Mazugi zaczęła głośno kłócić się w małym pokoju, szkoły w Zabrzu, o charakter i formę wiersza. Musieliśmy także mieć nazwę, więc – Kubek bez Klamek – przylgnął do nas na bardzo długo. Powstawało wiele planów na napisanie jakiegoś manifestu, jednak biorąc pod uwagę rozstrzał indywidualności było to raczej niemożliwe. I tak z wieczorku poetyckiego na wieczorek zmienialiśmy się powoli coraz bardziej i nasze gusta się zmieniały, potrzeby przybierały inne kształty. I ostatecznie przy pisaniu, dla samego pisania, dla przeżycia kontaktu ze strukturą słowa, pozbawionego nadziei na wyklucie się w przestrzeni scenicznej, zostałem, tymczasowo tak myślę, tylko ja, czyli Piotr Tenczyk, i dlatego tylko za siebie o poezji mogę pisać. Kubek bez Klamek istnieje nadal, ponieważ od samego początku scena jako taka, spotkanie z publicznością, miała dla niego duże znaczenia. Ale o pisaniu samym w sobie mogę pisać jedynie podpierając się własnym doświadczeniem, nie wdając się w żadną polemikę z innymi.
Zacznę może od najgorszego, jakie tylko może dostać osoba pisząca, pytania. Dlaczego pisze? Tutaj mogą się znaleźć miliony odpowiedzi. To zależy od dnia, pory roku, koloru nieba, koloru skrzydeł ptaków po nim frunących. Czasem się piszę, bo się tego szczerze nienawidzi. Bo nie można na to już patrzeć i się chcę to złamać. Czasem, ponieważ  jest pięknie i brakuje słów. Literatura jest takim niesamowitym pojazdem, który uruchamia w nas pewne poruszenie. Zmusza nas do odkrywania światów głęboko zanurzonych w substancji naszego ducha. To jest najważniejsze. Literatura, słowo jest wypadkową spotkania świata i naszego ducha. Wynikiem zderzenia tych dwóch płaszczyzn. Jest ucieczką w obrazy niekończące się na żadnej barwie. A jednak w obrazy ułomne o nasze patrzenie, biologiczny odbiór. I dlatego też piszę. Żeby znieść biologie, bo wewnątrz mnie jest przekonanie o odkrywczej sile wiersza. O jego unikatowym kluczu, który pozwoli złapać najcieńszą ze strun na której będzie się można wspiąć na równinę prawdy, gdzie istnieje odpowiedź, o której pisał między innymi Platon. Literatura jest zwyciężaniem i porażką, i ty, który piszesz, się musisz podnieść z niej, odrzucić każdy jakikolwiek sukces i brnąć dalej. Dlatego piszę.
Nie mam w zwyczaju pisać o pisaniu. Nie specjalizuję się w tym jakoś. Bardzo podobała mi się kwestia z polskiego filmu o K.K. Baczyńskim w którym to, parafrazuję, na pytanie żony, o chęć napisania tekstu metaliterackiego, główny bohater odpowiada, że on sam jest od tego, żeby pisać wiersze. Od reszty są inni. Dlatego zostawiam was z kilkoma tekstami z nadzieją, że coś wam powiedzą. Tak jak mi opowiadają codziennie, nieustannie kotłując się w głowie słowem.